Edamame : włochata młoda soja

Edamame : włochata młoda soja

Edamame (枝豆) to przystawka przygotowana z niedojrzałych strąków soi. Bardza popularna w Japonii, Chinach i na Hawajach. Strąki są gotowane w wodzie wraz z solą i podawane w całości jeszcze ciepłe, jako przekąska.

W Chinach nazywana 毛豆 madou dosłownie: “włochata fasola”.

Dzięki temu, że Edamame są niezwykle bogate w składniki odżywcze mówi się że to najzdrowsza przystawka.

Edamame jest bogate w węglowodany, białko, błonnik, kwasy omega-3, kwasy tłuszczowe i mikroelementy , a zwłaszcza kwas foliowy, mangan i witaminę K. Fasola Edamame zawiera wyższe poziomy kwasu abscysynowego , sacharozy i białka niż inne rodzaje soi i zawiera karotenoidy.

Nic lepszego i zdrowszego do zimnego piwa nie wymyślono 🙂

edamame wlochata soja

sposób przygotowania:

Obetnij oba końce strąka, posyp szczodrze solą i odstaw na 15 minut. Zagotuj wode i do wrzątku wrzuć fasolę – gotuj 7 minut albo minimalnie dłużej. Podawaj gorące do piwa albo przed sushi.

 

There are 5 comments for this article
  1. Anna Bialoboki at 11:43

    Zebrane strąki (muszą być jasno zielonkawe, o dobrze zaznaczonych “fasolkach”- młode!) Jak najprędzej po zbiorze przerobione, bo z upływem czasu tracą na wartości. Wrzucam do osolonej wody ok.1 czubatej łyżki stołowej na 3 l. wrzącej wody. Od momentu WRZUCENIA liczymy czas ( nie od zagotowania!) około 4 minut. Edamame nabiera soczystego zielonego koloru.Odcedzamy. Można delikatnie posypać solą (ciut) ale w zasadzie nie potrzeba. Jemy bez obcinania końców, trzymając strączek przy ustach od dolnej strony i naciskając od górnego “szwu”do dołu co powoduje otwieranie się strączka i “strzelanie” ziarenek edamame prosto w otwarte usta. Pychota!! Można podawać z sosami ale najbardziej smakuje mi wg najprostszego przepisu. Można po odcedzeniu i bardzo szybkim schłodzeniu w lodowatej wodzie osuszyć strączki ręcznikami papierowymi, zapakować w woreczki foliowe usuwając możliwie jak najwięcej powietrza i zamrozić. Temperatura przechowywania najmniej -18 stopni C. W wyższej temperaturze podobno nadal zachodzą zmiany i utrata wartości.
    Można też wycisnąć same ziarenka z łupinek (samych strączków się nie je!! – tylko ziarenka) i je zamrozić.
    Zimą mrożone strączki wrzucamy do wrzątku na ok.3 min. i dalej tak jak przy świeżych. Ze względu na zawartość białka nie powinno się przekraczać dziennej porcji 100 g., ale lepiej poszukać na necie, bo może źle pamiętam. Niestety nie zdążyłam zebrać wszystkiego – przyszedł duży przymrozek a i myszy wyczuły taką extra stołówkę.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *