Kaczka po wietnamsku, przyprawiona anyżem, imbirem, trawą cytrynową i sokiem…
Dwa razy gotowana wieprzowina
Klasyk kuchni syczuańskiej. Troche dziwaczna kombinacja krojonego w cienkie plasterki boczku, pasty z bobu i chili, fermentowanej soi i sporej porcji zielonych warzyw – kto nie probował nie wie co traci. Tę potrawę bedzie czuć w całym domu. Dobre na chłodny dzień.
- 300g boczku bez kości ale ze skóra
- 6 małych porów albo liście z 3 dużych
- opcjonalnie mała czerwona papryka
- 2 łyżki oleju
- 1.5 łyżki sosu z bobu i chili (chili bean paste) dostępne u nas w sklepie
- 2 łyżeczki fermentowanej czarnej soi
- 1 łyżeczka sosu sojowego
- 1 łyżeczka cukru
przygotowanie
Zagotuj wodę w garnku, wrzuć boczek w całości i gotuj 20-25 minut. Wyciągnij i schłodź w lodówce 2h, bez schłodzenia nie bedziesz w stanie pokroić boczku na cienkie plastry.
Wyciagnij mięso z lodówki i pokrój w cienkie plasterki. 3 na 3cm i grubości 2mm.
Pokrój liście porów skośnie na kawałki podobnej wielkości do plastrów boczku.
Rozgrzej wok z łyżeczką oleju i wrzuć liście pora, na ostrym ogniu mieszaj 2 minuty, odłóż na bok.
Teraz daj następną łyżke oleju i wrzuć do woka boczek. Na średnim ogniu smaż mieszając kilka minut aż się przyrumieni i zacznie wyginać. Przesuń mięso w woku na bok, na dno wlej sos z bobu i chili, smaż moment aż olej zabarwi się na czerwono. Dodaj fermentowaną soją, sos sojowy i cukier. Zamieszaj wszystko i dodaj pora. Gotuj jeszcze moment – podawaj gorące.
Przepis działa też z innymi kawałkami wieprzowiny, karkówką albo żeberkami.